Forum maszyny budowlane - kopaczka.pl

Marka i model maszyny: JCB 8018
Rok produkcji: 2008

Witam. Mam takie pytanie. Czy ktoś się orientuje jak to jest z odpowiedzialnością operatora w tym przypadku minikoparki podczas wykonywanych prac. A mianowicie blizej nakresle o co mi chodzi. Przyjmuje zlecenie od prywatnego zleceniodawcy. Przyjezdzam na miejsce, zleceniodawca okresla zakres robot wytycza wykop któredy ma przebiegac i jaka glebokosc. Czy moim obowiazkiem jest poprosic mapy i czytac czy nie przebiegaja w wyznaczonym miejscu zadne przylacza itp? Prosze o wyczerpujaca odpowiedz jak powinienem sie zachowac, czego powinienem żądać badz oczekiwac?

Twoim obowiązkiem jest zapytać inwestora czy teren czysty czy są jakieś kolizje - "panie tu nic nie ma" no to kopiemy

Poza tym musisz po prostu uważać jeśli spodziewasz się kolizji, chyba każdy operator stara się nic nie uszkodzić, musisz mieć te wyczucie, rozejrzeć się do okoła, studzienki, szafki, złącza, oświetlenie, podejście telefonu do budynku, skrzynki telekomunikacyjne.. Zbieraj ziemię długimi płytkimi pociągnięciami, nie kop od razu głęboko wbijając łyżkę, po gruncie czasem widać że było coś kopane, są folie ostrzegawcze, jeśli poczujesz że coś za ciężko idzie odpuść i sprawdź...

Kopiemy wszędzie, czasem nawet prowadząc kable pod napięciem po między zębami łyżki, no wszystko się robi, ale z wyczuciem... nie ma szybko i nie nerwowo...
Każdy z nas coś nie raz uszkodził, ale jak masz robić na zasadzie "mówił że czysto to mam w dupie rwę jak leci" to będziesz kopał u klienta tylko raz...

Oficjalnie to inwestor powinien zatrudnić geodetę żeby naniósł media jeśli wjedziesz bez tego to na swoją odpowiedzialność kopiesz. Nawet jak masz paliki też uważaj bo odchyłki bywają spore a i nie wszystko jest na podkładach geodezyjnych. Jak masz jakąkolwiek taśmę to lepiej powbijać szpadel jak na nic nie trafi t na 3,4 głębokości sztychu szpadla można odkrywać i znów to samo aż namacasz szpadlem kolizje. jak pisał dawidk podstawa to czucie co się robi i rozglądanie się wokoło jak kopiesz między studzienką kablową albo inną szafą prądową a budynkiem to logiczne że prawdopodobnie jakieś podłaczenie musi być.

Ja kiedys przyjechalem do goscia bo przez telefon mowil ze chce rozwalic ogrodzenie. Na miejscu okazało sie ze owszem chce rozwalic ogrodzenie ale sasiada! bo mial jakies z nim zatargi miedzowe.Szczescie ze w pore sie pokapowalem oco chodzi.Trza uwazac bo jak cos nie tak to opertror winny.

slodki01 napisał(a): Na miejscu okazało sie ze owszem chce rozwalic ogrodzenie ale sasiada!.

Zdarzają się różne czuby
Trzeba uważać zawsze, często na mapie nie ma tego co w ziemi albo jest w innym miejscu
Ludzie dużo wymagają a później uszkodzisz coś i Twoja wina

Panowie temat wisi tu od tygodnia i zaden nie reaguje to nie dzial mini,a tak naprawde nadaje sie do dzialu pogaduchy ale zaciekawił mnie,nigdy nie pracowałem na usługach ,u mnie sa pozwolenia geodeci nadzór bud. Bhp.......wy szukając zlecen narażeni jesteście pewnie na cale tabuny ciołków chcacych nie zawsze robić legalne rzeczy ,niedawno w jakimś temacie czytałem o gościu który kopał szefowi staw nie na jego ziemi ,sprawdzacie jakieś dokumenty ,dzwonicie do gminy czy poprostu wbijasz i kopiesz żeby zarobić na chleb??

Dawno nikt tu nie pisał, osobiście pytałem szefa jak to sie ma i ja jako pracownik mam kopać i nic mnie nie powinno obchodzić, jednak warto zastrzec że nie ponosimy odpowiedzialności za wykopanie jakichś kabli czy rur

Kolego pomyśl zanim napiszesz coś znowy albo nie pij więcej.

Antek1986 napisał(a):osobiście pytałem szefa jak to sie ma i ja jako pracownik mam kopać i nic mnie nie powinno obchodzić,

Jak to nie odpowiadasz? a kto siedzi w maszynie?
Posłuchaj lepiej starszych, jak pisze korba71

Przepraszam jeszcze jestem młody i głupio cweluje, ale wkurza mnie że cała odpowiedzialność spada na operatora

Nie odkryto Ameryki w tym temacie pisząc,że odpowiedzialność spada m.in. na operatora.Nie od dziś praca na jakichkolwiek maszynach tym różni się od machania kilofem i łopatą,że 1) jest duża odpowiedzialność za mienie; 2) jest odpowiedzialność za powodzenie robót; 3)jest poniekąd odpowiedzialność za ludzi.Założyłeś temat ściśle dotyczący minikopów, a w swym opisie wymieniłeś model prawie 40-tonowej maszyny.Skoro w jakimś stopniu przeraża Cię odpowiedzialność na np. 1,5-tonowym minikopie, to co dopiero zaistnieje na właśnie takiej w/w blisko 40-tonowej maszynie.Nie myślisz chyba,że pewna taka sytuacja będzie dopuszczalna?: "- yyyy...szefiee, najmocniej przepraszam,że tak się stało...to nie ten budynek zburzyłem?(...)szefiee, to ja miałem ten stary budynek po lewej zburzyć,a nie ten z ładna elewacją?(...)szefiee, ja się tylko pomyliłem."

To żółte, 5cm pod ziemia to gaz ? nie spodziewał bym się raczej gazu na takiej głębokości. Inwestor cie uprzedził ?

To nie gaz tylko drenaż

tak,tak ,drenaż
tam akurat było podkopywania pod drenażem,fundamentem i wodą
z lewej bariera w postaci słupów i furtki,a nad maszyną w postaci zadaszenia

Witam, wiem że są zawierane pisemne umowy między operatorem/właścicielem minikoparki, że nie biorą odpowiedzialności z to co nie jest w skazane przez właściciela/kierownika budowy. Macie coś takiego?? Będę wdzięczna.

Taki papier nic ci nie daje bo właściciela media nie interesuje jakie masz umowy.. Tylko kto uszkodził.. Jedynie możesz później dochodzić swoich spraw w pozwie cywilnej z tym z umowy a to droga długa i męcząca. Jak ktoś ma czas to i owszem czasem możesz wygrać a czasem przegrać i stracić czas i dodatkowe pieniądze...

Zasada zawsze jest prosta kto urwał, przerwał ten odpowiada prawnie...