Przełącz do głównego szablonu
O czym tylko chcecie :).
Wyślij odpowiedź

Upierdliwi klienci

27 Mar 2013 13:13

Wasze opowieści z ze stoperami mnie rozwalają, cóż żeby tak można było łopatą rozumu nałożyć, pomogło by się jednemu czy drugiemu :D

crew1987 napisał(a): (jeszcze ciekawostka ze te 60t co przyjechalo, to i tak malo, bedzie musial domowic i wozic taczka) bo teraz na ta chwile budowa juz ma sciany i jest zalany strop).

Mnie też się przydarzyła ponad 2 lata wstecz podobna historyjka. Inwestor buduje świetlicę wiejską, fundamenty są - trzeba zasypać. Przywiozłem 4 fury podsypki i mówię więcej nie da rady bo za duży mróz. On na to : ok, trudno.
Jak minimalnie puściło, ( i tak było ok. -5*C, wcześniej -12 do -17*C nawet sypanie soli na pakę nie pomagało) ściany już stoją, na pytanie: dlaczego ściany są wymurowane ? Odpowiedź: -terminy napięte. Resztę jakieś >250t chłopaki taczkowali :crazy: zimową porą, tyle że to firma budowlana była ok. 8-10 typa. Mnie to tam lotto ja tylko towar dostarczałem, ale chłopaki nieźle u niego po tyłku musieli dostawać. :roll:

Re: Upierdliwi klienci

27 Mar 2013 20:46

Piotr mc 85 napisał(a):Resztę jakieś >250t chłopaki taczkowali zimową porą, tyle że to firma budowlana była ok. 8-10 typa. Mnie to tam lotto ja tylko towar dostarczałem, ale chłopaki nieźle u niego po tyłku musieli dostawać.



Dla koparki to wrzucić to jest proste czy przodem czy tyłem obrzucić, ładnie wyprofilować i tyle.
Robotnicy z jednej strony się cieszyli, bo mieli zajęcie , taczkami sobie wozili, ale z drugiej str taka ilość taczkami i jeszcze przy mrozie :wink:

Odnośnie tego mojego cytatu :

Piotr mc 85 napisał(a):crew1987 napisał(a):
(jeszcze ciekawostka ze te 60 t co przyjechało, to i tak mało, będzie musiał domówić i wozić taczką), bo teraz na tą chwilę budowa już ma ściany i jest zalany strop).


Byłem tydzień temu kopać pod kabel energetyczny do budynku u tego gościa i pytałem się o ta zwietrzelinę do budynku to pokazał mi ile brakuje:
ja: trochę jeszcze brakuje
A: no troszeczkę
ja: doradzałem panu żeby to koparka wrzucić
A: teraz to wiem, mam teraz nauczkę :wink:
Ostatnio edytowany przez peckiel, 28 Mar 2013 00:15, edytowano w sumie 1 raz
Powód: Proszę o używanie polskich znaków!

Upierdliwi klienci

27 Mar 2013 21:03

Koło mnie jak sklep budowali i teren podnosili klińcem 30-60, pierwszego dnia przyjechało 25 ton, a drugiego miało przyjechać 3*25 ton, i mój szef nie puścił mnie do jednego auta, powiedział im że przyjadę jutro wcześniej i rozniosę wszystkie cztery na raz, kiedy zajechałem dzień później to już po tym aucie śladu nie było brygada 5 gości :crazy: :crazy: :crazy:
Ostatnio edytowany przez peckiel, 28 Mar 2013 00:16, edytowano w sumie 1 raz
Powód: Proszę o używanie polskich znaków!

Upierdliwi klienci

27 Mar 2013 21:17

To nie żadna filozofia.
Jakieś 15 lat temu, podziemny zbiornik na wodę, jakieś 150 x 100 m cały pokrywany betonem natryskowym. Wszystko trzeba było ręcznie wywieźć(odpad po natryskiwaniu) we dwójkę dziennie taczkami robiliśmy jakieś 25 m3. Jeden dzień zwózka na stertę, drugi dzień w wiaderku wyciągiem do taczki i jakieś 30 m "trasy" do kontenera. Wydaje się dużo, ale żadna filozofia. Tona to jakieś 10-15 taczek.
Ostatnio edytowany przez peckiel, 28 Mar 2013 00:18, edytowano w sumie 1 raz
Powód: Proszę o używanie polskich znaków!

Upierdliwi klienci

28 Mar 2013 10:40

crew1987 Podjedź do gościa tak po ok. roku od kiedy się wprowadzi do tego domu. Zapytaj go jak się mieszka :mrgreen: Glina nie taka szkodliwa, ale jeśli wrzucił do środka humus to smród będzie miał niemożebny - istna obora :twisted:
Żeby się tego pozbyć będzie musiał wypruwać wszystkie posadzki i odkopywać fundamenty wewnątrz domu, nic innego nie pomoże ziemia organiczna będzie gnić wieeeeele, wieeele lat. Głupota ludzka nie zna granic, piasek to chyba najtańszy materiał na budowę domu - jak można na tym oszczędzać :wall:
Jak chciał zaoszczędzić te marne 2-3 tysiaki mógł z tańszego materiału np. ściany sobie postawić lub cokolwiek innego, a tak będzie musiał pruć chatę w środku :wall: Nie dość, że i tak go czeka zakup kruszywa to ile będzie do tyłu. W tym wypadku głupota będzie miała słoną cenę :roll:

Re: Upierdliwi klienci

28 Mar 2013 17:27

Piotr mc 85 czytaj :

crew1987 napisał(a):zwietrzelinę

Upierdliwi klienci

28 Mar 2013 18:04

OK, sorki za błąd.

Upierdliwi klienci

28 Mar 2013 18:42

Piotr mc 85 to ja pisałem, że wsypywałem klientowi humus do fundamentów :mrgreen:

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 16:41

wujek616, no widzisz pomyliłem was, bo czytałem cały wątek na raz w przerwie w pracy i się zamotałem :oops:
wujek616 napisał(a): to ja pisałem, że wsypywałem klientowi humus do fundamentów :mrgreen:


Ciekawe czy uroki tej operacji już dają się klientowi we znaki.

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 16:59

Piotr mc 85 napisał(a):Ciekawe czy uroki tej operacji już dają się klientowi we znaki.

pewnie tak :mrgreen: ale na pewno się do tego nie przyzna :wall:

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 19:08

Może mu jakaś fajna antonówka wyrośnie z fundamentów i kolo będzie wygrany: owoce, cień :mrgreen:

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 19:23

Prędzej mu z tych ław wyrośnie jakiś biblijny krzak gorejący, który przemówi do niego w ramach objawienia: "Oj głupiś ty, głupiś, inwestorze miły, nie bądź zdziwiony, gdy mury będą gniły..." :D

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 19:55

biedron, ale z Ciebie poeta, nie czujesz, że rymujesz :D

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 20:00

Dj_Francuz, ja niczym sławny ongiś na youtubie, prawie raper, Lech Roch Pawlak... żolipapą :D http://www.youtube.com/watch?v=x8LoTfEegzI :lol:

Re: Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 21:09

Piotr mc 85 napisał(a):Ciekawe czy uroki tej operacji już dają się klientowi we znaki.


Jak to mówią, Klient nasz pan! Doradzamy klientowi jak najlepiej, wiadomo większy koszt, ale jest lepiej. Nie zawsze klient chce tego, ale jego się słowo liczy. Czy chce obsypać fundament piaskiem, zwietrzelina, czy tez humusem? Jego wola. Miałem kiedyś duży budynek na skarpie i gościu kazał mi wrzucać do środka ziemię to ja powiedziałem mu, że potem będzie kupował ziemie pod trawnik, a on na to: "i tak muszę kupić". Trochę bez sensu myślenie, ale cóż klient płaci i tyle.
Wiadomo, że wszyscy chcą jak najtaniej, ale czasami się nie da. Kilka razy bylem na robotach, kazali mi coś zrobić, gdzie zadania graniczyło z ryzykiem, odrzuciłem i powiedziałem, że tego nie zrobię.
Teraz mi się przypomniała jedna akcja. Klient chciał żebym go podniósł do góry, bo chciał przestawić sobie jakieś maszty. Uniosłem go przodem, ale mówi że mało i do mnie: "dawaj tyłem na pełnym wysięgu! będę się trzymał łyżki" :woot: Podziękowałem panu i pojechałem.
Załączniki
428eg.jpg
Ostatnio edytowany przez rudesmen 29 Mar 2013 22:50, edytowano w sumie 2 razy
Powód: Proszę o używanie polskich znaków!

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 21:20

hehe, my niedawno taką akrobację wykonaliśmy. Obcinaliśmy odnogi dużych drzew. Miałem założoną łyżkę skarpową w koparce kołowej i uniosłem kolesia na otwartej łyżce (stał podobnie jak na twoim zdjęciu) na wysokości około 9 m z piłą i ciął ile sięgnął :wall: Założył taką linkę stalową prowizorycznie, że niby w razie czego się jej złapię... Kaskaderka niesamowita, a ja czekałem tylko jak wszystko się uda. Na szczęście odetchnąłem z ulgą bo nic się nie stało.
Tak nalegał, że w końcu się zdecydowałem go podnieść, nawet nie chce myśleć jak by coś nie pyknęło...

Re: Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 22:16

master123 napisał(a):hehe, my niedawno taką akrobację wykonaliśmy. Obcinaliśmy odnogi dużych drzew. Miałem założoną łyżkę skarpową w koparce kołowej i uniosłem kolesia na otwartej łyżce (stał podobnie jak na twoim zdjęciu) na wysokości około 9 m z piłą i ciął ile sięgnął :wall: Założył taką linkę stalową prowizorycznie, że niby w razie czego się jej złapię... Kaskaderka niesamowita, a ja czekałem tylko jak wszystko się uda. Na szczęście odetchnąłem z ulgą bo nic się nie stało.
Tak nalegał, że w końcu się zdecydowałem go podnieść, nawet nie chce myśleć jak by coś nie pyknęło...

Ano poszedłbyś za durnia siedzieć :wall:
Kładliśmy wodociąg i był w ekipie gość co zawsze miał coś do poprawki przy kopaniu i bez przerwy wchodził mi pod łyżkę :crazy:
Co się go uprosiłem- nie właź mi tu, poczekaj zatrzymam się- nie pomogło :wall: Po kilku dniach się stało :? Przywaliłem mu obrotem tak że odleciał na kilka dobrych metrów. Myślałem że chłopa zabiłem. Na szczęście tylko nogę miał całą siwą przez dwa tygodnie. Ale to go za bardzo rozumu nie nauczyło :wall:

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 22:26

I co dalej podłazi pod łyżkę? :woot:
Ostatnio edytowany przez peckiel, 29 Mar 2013 22:31, edytowano w sumie 1 raz
Powód: Proszę o używanie polskich znaków!

Re: Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 23:06

gogo0707 napisał(a):I co dalej podłazi pod łyżkę? :woot:

Podłazi, ale ja mam teraz powód żeby głośniej na niego wrzeszczeć :) I wtedy chwila spokoju. I do młodego pracownika kiedyś wyjechał z tekstem- nie podchodź mu pod łyżkę bo cię op....doli tak jak mnie :lol:

Upierdliwi klienci

29 Mar 2013 23:08

Mieliście kiedyś sytuacje, że robotnik sprawdzał szpadlem jak głęboko jest np. rura żeby jej nie uszkodzić i nad nim byla łyżka? U nas to się mało wesoło skończyło, bo facet zapomniał, że nad nim łyżka i się szybko wyprostował łyżka z zębami stracił przytomność karetka go zabrała do szpitala, ale nic poważnego mu się nie stało.
Wyślij odpowiedź