Marka i model maszyny: GEHL MAX 4625
Rok produkcji: okolo 1999
Witam Was serdecznie i zwracam się z gorącą prośbą.
Posiadam ładowarkę Gehl 4625, sprzęt bardzo fajny ale od jakiegoś czasu borykam się z dziwną usterką. Pozostawiłem w różnych serwisach worek pieniędzy a i tak nikt nie poczynił postępów. Sprzęt nie jest już pierwszej młodości ale to nie jest usprawiedliwienie.
Objaw jest taki jak by brakowało mocy (coś w rodzaju kończącego się paliwa) Ostatni znachor wymienił końcówki wtryskiwaczy, stwierdził że pompa wtryskowa jest OK, problem tkwi w pompce paliwowej. Ze względu na dziwnie zawyżone ceny kupiłem pompkę niskociśnieniową elektryczną, wyczyściłem zbiornik, złożyłem cały układ od nowa i ładowarka bardzo fajnie zaczęła działać (tak jak kiedyś). Po przepracowaniu kilku motogodzin zaczęła słabnąć. Została zgaszona z podejrzeniem braku paliwa. Następnego dnia paliwo dolane. Bardzo ciężko było ją odpalić aż ruszyła, ale strasznie mułowato. Ciężko wchodzi w obroty. Jest to o tyle podejrzane jak dla mnie bo w czasie pracy słabnie tak że prawie nie da się skręcać gdyż obroty spadają tak mocno że gaśnie, natomiast gdy już doczłapie się resztką sił do celu z załadowaną łyżką po dotknięciu drążka od podnoszenia łyżki obroty idą w górę i ładowarka miota zawartością łyżki jak ta lala, podnosi i wysypuje zawartość po czym odjeżdżam do tyłu i znowu się zamula i ma ochotę zgasnąć przy cofaniu :-/ Już nie wiem co robić, macie jakiś pomysł?? Gdzie szukać przyczyny?? Znowu układ paliwowy?? Ale dlaczego wybiórczo??
P.S. sorry za taki długi opis ale zawsze warto zobrazować objawy